Władze Wrocławia rozwiązały pikietę antyaborcyjną. Sutryk: Nie ma zgody na tak obrzydliwe sprawy
"W czasie gdy tysiące wrocławian zmierzają do Rynku w poszukiwaniu świątecznych prezentów, aktywiści ustawiają się na miejscu z olbrzymimi banerami, które przedstawiają drastyczne zdjęcia" – opisuje portal wroclaw.wyborcza.pl.
W sobotę antyaborcyjni działacze rozstawili tablice w dóch punktach terenie Jarmarku Bożonarodzeniowego. "Na miejscu spotkali przedstawicieli urzędu miasta z policją. Choć fundacja korzysta z prawa do zgromadzeń, to te mogą być rozwiązywane w wyniku złamania prawa. I tak się stało: urzędnicy powołali się na wykroczenie dotyczące umieszczania w miejscu publicznym nieprzyzwoitych treści. Uwzględnili też ogromną liczbę skarg, które w ostatnim czasie napłynęły do magistratu. Wśród nich był list od zbulwersowanego rodzica, którego dziecko doznało szoku, oglądając obrazy martwych płodów" – informuje serwis.
Działacze fundacji Pro – Prawo do Życia uznali rozwiązanie pikiety za złamanie prawa, a sprawę zgłoszą do sądu.
Do sprayw odniósł się na Twitterze włodarz Wrocławia Jacek Sutryk. "Nie ma zgody na tak obrzydliwe sprawy w przestrzeni publicznej, Szanuję prawo każdego do wyrażania swoich poglądów, ale nikt we Wrocławiu nie będzie tego robił, gwałcąc poglądy i wolność innych. Mam nadzieję, że Sąd i organ ścigania podzielą taką opinię" – stwierdził prezydent miasta.